niedziela, 1 grudnia 2013

Od nowa.

Nie pisałam od miesięcy. Co gorsza, nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Zaczęłam wakacyjną pracą i z dnia na dzień mój zdrowy tryb życia legł w gruzach. Tyle starań - na nic. Zastanawiam się dlaczego się tak dzieje. Przecież byłam tak zadowolona, a jednak pozwoliłam sobie na opuszczanie treningów. Nie mogłam już poświęcać całego swojego czasu na ćwiczenia, przygotowywanie posiłków i pisanie bloga. Zawiodłam się na sobie. 

Lato minęło, jesień też dobiega końca. Teraz mieszkam w Poznaniu i jestem (prawie) świeżo upieczoną studentką Architektury i Urbanistyki. Studia staram się łączyć z pracą, co na razie mi wychodzi, zobaczymy co powiem w trakcie sesji. "Wuchta" rzeczy na głowie... I jak znaleźć czas na wskrzeszenie mojego zdrowego planu życia? Chciałabym ćwiczyć, zdrowo jeść, chodzić na jogę, koncerty i uczestniczyć w wydarzeniach kulturalnych - zawsze chciałam tak żyć. Nie mogę pojąć gdzie leży istota problemu - może wy go widzicie? 

Zwracam się więc do Was, moje kochane fit-bloggerki (i nie tylko), o pomoc. Macie jakieś sprawdzone metody na organizacje czasu? Może same miałyście problem z pogodzeniem wszystkich obowiązków i przyjemności? 

Wybaczcie mi nieobecność, naprawdę chcę stanąć na nogi!

poniedziałek, 27 maja 2013

Moja nominacja do Liebster Blog.

Na samym początku chciałabym przeprosić, za mają dłuższą nieobecność. Mogę się pochwalić, że była ona spowodowana rejsem, na który wybrałam się ze znajomymi. Teraz już będę regularnie dawać oznaki życia, obiecuję!

Podczas planowania tego wyjazdu, zastanawiałam się, czy uda mi się zachować zdrowe odżywianie oraz treningi. Myślałam, że będzie to wprost niewykonalne, jednak dzięki mojej determinacji, nie tylko dobrze jadłam (chociaż pozwoliłam sobie na czekoladę i jedną zupkę chińską), ale także biegałam, podziwiając przy tym piękne, mazurskie krajobrazy.

Sprawdzając mojego bloga trafiłam na komentarz od Lullaby, która nominowała mnie do Liebster Blog. Było to dla mnie naprawdę dużym zaskoczeniem i serdecznie za to dziękuję. Teraz, tym bardziej nie chcę zaniedbywać siebie i bloga. Oto pytania:

1. Głowna cecha mojego charakteru?

Bez wątpienia emocjonalność, która czasami potrafi zaleźć mi za skórę. Jednak cieszę się, że jestem osobą bardzo empatyczną i kochającą.

2. Cechy, które cenię u przyjaciół?

Przede wszystkim szczerość, aż do bólu. Ich wsparcie, zrozumienie i dzielenie wspólnie radosnych chwil.

3. Moja główna wada?

Zbyt szybko zaczynam ufać ludziom. Jest jeszcze nawyk palenia papierosów, ale nad tym już pracuję. 

4. Moje ulubione zajęcie?

Gra na ukulele. Gdy tylko wymarzyłam sobie ten instrument, postanowiłam zrobić wszystko, żeby go mieć. Od ponad 2 lat jestem dumną właścicielką uke. Poza tym lubię też rysować, gotować, słuchać muzyki, chodzić na spacery, no i imprezować. :-)

5. Co wzbudza we mnie obsesyjny lęk?

PAJĄKI! Nie ma nic straszniejszego! 

6. Co byłoby dla mnie największym nieszczęściem?

Utrata kogoś bliskiego, bądź własnego zdrowia. Dlatego doceniam to, co mam i jestem za to wdzięczna.

7. Kim lub czym chciałabym być, gdybym nie była tym, kim jestem?

"Pragnienie bycia kimś innym to marnowanie osoby, którą się jest." Kurt Cobain 

Mimo, że ciągle staram się być lepsza, niż jestem, nigdy nie zamieniłabym siebie na nikogo innego.

8. Ulubieni bohaterowie literaccy? 

Dużo czytam, lecz to pytanie jest dla mnie trudne i nie jestem w stanie odpowiedzieć na nie w prosty sposób, wybaczcie!

9. Dar natury, który chciałabym posiadać?

To pytanie, naprawdę sprawiło mi kłopot. Nie wiem czy o taką odpowiedź chodzi, ale chciałabym umieć latać. Kto by nie chciał? 

10. Błędy, które najłatwiej wybaczam?

Kiedy wiem, że błąd danej osoby wynikał jedynie z wielkiej troski o mnie.

11. Jak chciałabym umrzeć?

Nie chcę nijak umierać! Liczę na to, że dożyję wynalezienia mikstury na nieśmiertelność. :-)

MOJE NOMINACJE:

1.   Mokah
4.   Dominika S.
6.   MomentCounts
7.   Anonimowa
8.   J
9.   Madeleine
10. Opycha

PYTANIA:

1. Nigdy nie chciałabym stracić...?
2. Złoszczę się kiedy...?
3. Czy kiedykolwiek napisałaś wiersz/piosenkę?
4. Czy śmiałaś się aż do łez?
5. Czy spotkałaś osobę, która Cię zmieniła?
6. Na co najbardziej czekasz?
7. Czy ludzie myślą, że jesteś dziwna?
8. Miejsce, które chciałabyś odwiedzić przed śmiercią, to...?
9. Co Cię uszczęśliwia?
10. Kogo możesz nazwać prawdziwym przyjacielem?
11. Jakie jest Twoje największe marzenie?

Jeszcze raz dziękuję za nominację i mam nadzieję, że podołam wszystkim oczekiwaniom! :-)

piątek, 17 maja 2013

Nie jestem na diecie.

Dzisiaj na blogu pojawiły się pewne zmiany. Nie sądzę, żeby były niezauważalne, w końcu zmienił się nie tylko wygląd, ale też i nazwa. Chciałabym Wam wyjaśnić z czego one wynikają. Zapewniam jednak, że tematyka bloga zmieni się minimalnie. Nadal jestem osobą, która chce zwalczyć nadwagę, lecz wybrałam inną drogę. Tę lepszą. Ta decyzja jest rezultatem tego, że zdecydowałam się na zmianę w życiu, założenie bloga i zaczęłam więcej dowiadywać się o odżywianiu i wszystkim, co jest związane ze zdrowym trybem życia.

Kiedy za cel postawiłam sobie utratę zbędnych kilogramów moje myśli skupiały się na jakiejś specjalnej diecie (ta, którą z początku wybrałam, to dieta owsiankowa), no i oczywiście ćwiczeniach. Zaczynając nie wiedziałam tego, co wiem dzisiaj. Moje nastawienie zmieniło się. Nie chcę być na diecie, nie chcę się odchudzać. Do czego więc dążę? Do tego, co zawarte jest m.in. w nagłówku - "To nie dieta, to styl życia.".

Zaczynam nowy etap, nową podróż. Nowy cel, którym nie jest jedynie pozbycie się nadwagi, ale także lepsze, zdrowe życie. Czym chciałabym z Wami się podzielić? Moimi dalszymi sposobami na motywację, ciekawymi ćwiczeniami, czym dla mnie jest zdrowe odżywianie, jak przedstawia się to u mnie... Pomysłów mam wiele. Mam nadzieję, że każdy znajdzie tu coś dla siebie. Zarówno Ci, który taką decyzję podjęli niedawno, jak i osoby, które już zmieniły coś w swoim stylu życia. 

Co udało mi się już osiągnąć? 

Zebrałam różnorodne przyrządy do ćwiczeń, te nie za bardzo wyszukane jak hula-hop, skakanka, twister, kołyska do brzuszków, buty do biegania, piłkę do ćwiczeń. Wydzieliłam półkę w lodówce, na której gości chudy nabiał i wędliny, różne warzywa. Do tego na półkach znajdują się takie produkty jak makarony pełnoziarniste, mąka (również pełnoziarnista), brązowy cukier, płatki owsiane etc. Na ścianie w pokoju wisi tablica, którą starałam się pokazać w jednym z poprzednich postów. Ćwiczę, ruszam się. Sprawia mi to ogromną satysfakcję. Nie potrafię pojąć, że dopiero teraz zauważyłam, że zdrowy tryb życia jest niezwykle przyjemny. Korzystając z okazji, że byłam dzisiaj w przychodni lekarskiej, postanowiłam się zważyć (w moim domu, niestety wagi jeszcze nie ma). Od 6.05.13 waga spadła o 2kg, z tym, że w pierwszym tygodniu niewiele ćwiczyłam, a i zdarzyło mi się podjadać co nieco. 

Cieszę się, że inne bloggerki podchodzą z takim entuzjazmem do "młodszych stażem" koleżanek i wzajemnie się wspierają. Nie jestem tu tylko dla siebie, jestem przede wszystkim też dla Was, bo wspólnie o wiele łatwiej jest osiągnąć cel.


środa, 15 maja 2013

(Moja) treningowa playlista.


Czym dla mnie jest muzyka? Jest pasją, inspiracją, dobrym sposobem na początek dnia, ale także na uprzyjemnienie treningu. Wyobrażacie sobie wykonywanie ćwiczeń w ciszy? Ja nie... Wiadomo, że każdy lubi słuchać czego innego i ilu jest ludzi, tyle będzie różnych playlist do ćwiczeń. Moja, to na pewno misz-masz różnych gatunków i wykonawców. Poniżej przedstawiam parę moich propozycji, może któraś przypadnie Wam do gustu.



1. Two Door Cinema Club - Something Good Can Work

Piosenka, której dźwięki i słowa po prostu mnie porywają i sprawiają, że cały dzień mija bardzo pozytywnie. W czasie ćwiczeń puszczam całą płytę Tourist History, która moim zdaniem, idealnie nadaje się do treningu.



2. Shakira & Alejandro Sanz - La Tortura

Jej piosenki są wprost idealne przy ćwiczeniach z hula-hopem, a ten utwór sprawia, że biodra same się kołyszą. ;-)



3. Calvin Harris - Feel So Close

Tę piosenkę najbardziej lubię, ale także w połączeniu z Ellie Goulding świetnie sprawdza się przy ćwiczeniach.


3. Bon Jovi - Livin' On A Prayer

Miłością do Bon Jovi, Queen'a i innych wykonawców "z przed naszej epoki" zaraził mnie mój tata i wprost nie wyobrażam sobie życia bez takich piosenek. Nie może ich zabraknąć na mojej mp4.




4. Muchy - Wróżby

Ten poznański zespół, to zdecydowanie mój nr 1. Piosenka z ich najnowszej płyty ChcęCiCośPowiedzieć. 




5. Jamal - DEFTO

Do słuchania reggae, a w tym i Jamala przekonał mnie mój dobry znajomy z Gdańska. Sami powiedzcie... czy ta muzyka nie zaraża pozytywną energią?




6. The Baseballs - Moday Morning

Zespół, który "pop shit" przekształca w swoim rock n roll'owym stylu. Zachwyca!




7. Hole - Malibu

Przecudowna Courtney Love i Hole, czyli coś z damskiego wokalu, a przy okazji spokojniejszego.




Z taką listą odtwarzania nie muszę dłużej się martwić, że zabraknie mi muzyki. :)

Jeśli chodzi o moje postępy, to idzie mi co raz lepiej. Nie mierzyłam się ani ważyłam od 6.05.13, lecz sama odczuwam już efekty, nie tylko wizualne, ale także budzę się i zasypiam w dobrym, satysfakcjonującym nastroju (i zmęczeniu). Już niedługo postaram się Wam przedstawić moje inne pomysły urozmaicające odchudzanie, moje kolejne cele oraz sposób w jaki postanowiłam się odżywiać. 

Ostatnio, moja największa (humorystyczna) motywacja,
żeby się nie poddawać. :-)

czwartek, 9 maja 2013

20 powodów, dla których się odchudzam.



Po co się odchudzamy? Przyczyn jest wiele. Zarówno naszych indywidualnych, jak i takich, pod którymi podpisało by się nie jedno z nas. W odniesieniu do poprzedniego postu, wypisałam powody, dla których ja się odchudzam. Poza tymi, które nazwałabym popularnymi, postarałam się wyszczególnić takie, o których nieczęsto się mówi. Pamiętajcie – im więcej powodów, tym lepiej!



20 powodów, dla których się odchudzam:

  1. Będę atrakcyjna. - zarówno dla siebie jak i płci przeciwnej.
  2. Poczuję wielką satysfakcję. - nic nie uszczęśliwia bardziej niż świadomość zrealizowania zamiarów.
  3. Zmieszczę się w ubrania, które stały się za małe. - ...bądź zostały kupione w mniejszym rozmiarze z premedytacją.
  4. Będę prowadzić zdrowy i aktywny tryb życia. - czyli zmiany, które wprowadziłam zagoszczą w moim codziennym życiu na stałe.
  5. Lato będzie moje! - zero wstydu przed pokazaniem się na plaży.
  6. Pani w sklepie nigdy więcej nie powie mi, że ubrania ciążowe znajdują się w innym dziale. - naprawdę mi się to zdarzyło...
  7. Zaproszenia na randki będą codziennością. - nie będę zastanawiać się czy facet nie zadzwonił z powodu mojej figury.
  8. Będę królową na parkiecie i nie tylko. - kto wie... może zacznę tańczyć na barze?
  9. Nie będę więcej uciekać przed obiektywem. - i zobaczę siebie na zdjęciach z imprezy, na której byłam.
  10. Będę silniejsza. - i gotowa do dalszych wyzwań.
  11. Będę ubierać to, co będzie mi się podobać. - bez obawy, że wyglądam w tym grubo.
  12. Częściej będę pokazywać nogi. - bo będą wyglądać świetnie w połączeniu z obcasami.
  13. Zwiększy się moja pewność siebie. - życie bez kompleksów będzie po prostu cudowne!
  14. Chcę inspirować. - pokazywać, że nie wolno się poddawać i trzeba uparcie dążyć do celu, bez względu na przeciwności.
  15. Będę zbierać szczęki z ziemi. - które opadną znajomym na mój widok.
  16. Siostra przestanie podbierać mi ciuchy. - w końcu będą na nią za małe.
  17. Nie będę miała drugiego podbródka. - jeden w zupełności wystarcza.
  18. Będę nosić moje ulubione spodnie bez obawy o szybkie przetarcia.
  19. Nie będę omijać rozmów o wadze. - i dołować się gdy moje szczuplejsze koleżanki zaczną narzekać, że "tak strasznie przytyły".
  20. Zmienię garderobę! - moja nagroda za osiągnięty cel.
   
   Przyznam, że tak spodobało mi się pisanie tej listy, że musiałam się ograniczyć, bo nie   skończyłabym do jutra. Dla porównania zamieszczam Powody, dla których nie chcę się odchudzać:

         
           1. Mniejsza waga = mniejszy biust.
       
      
      I na tym wyczerpałam temat w kwestii nie-odchudzania. Polecam przygotowanie sobie takiego spisu - nie tylko dodaje otuchy, ale także można świetnie się przy tym bawić. Tym samym żegnam się z Wami na dzisiaj. Dodam tylko jeszcze, że dziękuję za wsparcie jakie mi dajecie. Wiele to dla mnie znaczy. :)



wtorek, 7 maja 2013

"Motywacja jest tym, co pozwala Ci zacząć."

Nie ma słów, które wyraziłyby jak zmotywowana jestem w tej chwili. Moja determinacja jest tak wielka, że aż trudno ją znieść. Wiem jednak, że nie raz będę zmagać się z jej brakiem. Nie chcę pozwolić sobie na zaprzepaszczenie trudu jaki włożyłam w pracę nad swoją sylwetką. Wy też nie chcecie się poddać, prawda?

Długo myślałam nad tym, jakimi sposobami mogłabym zwalczyć chęć rezygnacji z moich zamiarów. Muszę przecież zareagować, gdy szklanka wody nie zadziała. Na początek zdecydowałam, że zrobię tablicę odchudzania. Co się w niej znajduje? Wszystko, co dotyczy mojego nowego stylu życia. Od planu treningu (z poprzedniego posta) przez moje pomiary, inspirujące zdjęcia i cytaty, aż do schodków, które symbolizują każdy zrzucony kilogram.

Przepraszam za jakość,
dysponuję jedynie kamerką w laptopie. :(


Kiedy tablica to za mało... Czyli inne sposoby na utrzymanie motywacji:
  • telefon do przyjaciółki - wiem, że mam wokół siebie osoby, które w razie czego, konstruktywnie mnie skrytykują i postawią na nogi :)
  • znalezienie zajęcia - to, co lubię najbardziej, czyli rysowanie, gra na ukulele bądź cokolwiek innego, co odciągnie mnie od lodówki
  • afirmacje - np. "W chwilach zwątpienia pomyśl sobie, jak wspaniale będziesz się czuć osiągając cel." Powtarzanie pozytywnych sentencji, myśli codziennie rano, na pewno doda otuchy
  • wizualizacje - wyobrażanie sobie osiągniętego celu, tego jak wtedy będę się czuć, wyglądać (i te niedowierzające miny znajomych!)
  • lista powodów do odchudzania - mam ich dziesiątki...
  • wyrobienie w sobie konsekwencji i dobrych nawyków
  • czytanie artykułów, oglądanie inspirujących zdjęć, przeglądanie blogów o podobnej tematyce 

TYM artykule przeczytacie więcej o budowaniu motywacji, a także jej utrzymaniu. Ponieważ jest to bardzo istotna część odchudzania, na pewno jeszcze nie raz będę poruszać ten temat. Nie chcę zawieść siebie i tym razem traktuje bardzo poważnie ten proces. 

Mój maj nie będzie już cały zielony, za sprawą niedzielnego deseru u babci... Jednak nie poddaję się i reszta miesiąca będzie wyglądać tak, jak należy. Wczoraj rozpoczęłam dietę i trening. Jestem już gotowa na uzupełnienie zakładki Moje pomiary. Nie mogę się doczekać, aż będę mogła pochwalić się pierwszymi rezultatami. 

"Motywacja jest tym, co pozwala Ci zacząć. Nawyk jest tym, co pozwala Ci wytrwać."



piątek, 3 maja 2013

Będę ćwiczyć! - mój plan treningowy.

W ostatnich dniach moje przygotowania skupiły się na poszukiwaniu ciekawego zestawu ćwiczeń. Byłam rozczarowana kiedy okazało się, że ciężko jest znaleźć coś takiego w internecie. Nie wyszperałam dla siebie nic odpowiedniego, więc zabrałam się do tego sama. Położyłam przed sobą kartkę i długopis i zebrałam to, co już znalazłam w jeden, siedmiotygodniowy plan. 

Cały program układałam dobre dwie godziny i jestem z niego zadowolona. Może przerażać swoją intensywnością, ale nie byłabym sobą, gdybym nie postawiła poprzeczki bardzo wysoko. Nie obawiam się przetrenowania, bo wydaje mi się, że ilość ćwiczeń jest odpowiednio dobrana. Oto jak przedstawia się cała rozpiska:


Pełny rozmiar: http://speedy.sh/gbecd/tabela.png

Na plan ćwiczeniowy składa się: 

I. Aerobiczna Szóstka Weidera (w ostatnim tygodniu będę powtarzać jeden z dni). 
Tabelka: zobacz.

II. Jogging - ponieważ nigdy nie potrafiłam regularnie biegać i przeciążałam przy tym kolana, postanowiłam skorzystać z Planu dla Początkujących ze strony jak-biegac.pl. Do przejrzenia TUTAJ. Autorzy radzą, żeby biegając rano, przygotować strój wieczorem. Oprócz tego przed treningiem powinniśmy wypić co najmniej szklankę wodę oraz nie biegać zupełnie na czczo. 

III. Zestaw ćwiczeń aerobowych - w drugim tygodniu 25 minut oraz w każdym kolejnym 5 minut dłużej, w tym: brzuszki, nożyce, skakanka, hula-hop etc. W miarę postępów, postaram się oprzeć również o inne ćwiczenia. 

Dodatkowe postanowienia: 
  • rozgrzewka przed każdym treningiem
  • wypić szklankę wody przed ćwiczeniami
  • raz lub dwa razy w tygodniu jeździć na rowerze/rolkach (w zamian za Z).


Miałam zacząć od następnego piątku, z uwagi na moją maturę z matematyki rozszerzonej 10-go maja, ale zdecydowałam, że startuję już po weekendzie. Niedługo wybieram się do sklepu po wagę i stoper, także możecie spodziewać się moich pomiarów (boję się!). 

Dołączyłam też do akcji "Maj bez słodyczy i słonych przekąsek" (tabela po prawej stronie). Na razie idzie dobrze, mam nadzieję, że cały miesiąc będzie na zielono! Myślę też nad własnym pomysłem na wyzwanie, a także systemem "kar i nagród" przy moim odchudzaniu.

Pozdrawiam i życzę wszystkim wielu majowych sukcesów! :-)